Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kluska z miasteczka de girardów. Mam przejechane 10605.25 kilometrów w tym 1322.12 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kluska.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:134.61 km (w terenie 5.00 km; 3.71%)
Czas w ruchu:28:06
Średnia prędkość:4.79 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:6.41 km i 1h 20m
Więcej statystyk
Uczestnicy

Zdązyć psed kap kap!

Poniedziałek, 12 października 2015 · dodano: 15.10.2015 | Komentarze 0

Dziś tylko do palku, ale za to na plac ziabaw. 


Zaczynamy spacer od wiezby i biegania między jej gałęziami... przy okazji wystlasyliśmy wędkaza.


Kalmię.



Hej, nie uciekać... ja tylko pogłaskać.

A potem już na plac zabaw....
- Tata, a dlacego psybili te stachetkii?
- Żeby się tam nie bawić, bo kilka desek odpadło.
- Aha, to ja tam włazę.


A potem pożyczyłam od Mai lowelek (identyczny jak nasz, tylko zułty) i zrobiłam palę lundek dookoła placu... i w popsek. Chyba pora Klusce założyć w bikestatsie zakładkę "Pozycone Lowelki"



Dziewczynki sobie poszły, to Kluska ja teś luszyłam na spacer - najpierw na mostki sprawdzić cy wsyskie kłódki są.


A potem sprzątałam na skałkach, bo mi piachu nanieśli.




Potem zbielamy klonowe noski i idziemy do pałacyku by je zzucać i patrzeć jak wilują. Bach!


Skończyły się, tseba nazbielać nowych.

- A co tam będę się rozdlabniać.


A telaz zapowiem numel. Ta daaa!

A potem wluciliśmy do domu, ale po dlodze tata wymyślił fajną zabawę podcas padajacego descu, cyli kap kap.
Najpielw tata mówił "kap, kap, kap", a potem ja "Ap, ap, ap" (co oznacza także wycieczkę, "Hop, hop, hop" oraz "Kwa , kwa, kwa"). Zanim rozpadało się na dobre, zdązyliśmy dojechać do domu.


Uczestnicy

Wślut gru gru

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 15.10.2015 | Komentarze 0

Dziś lobiliśmy  z tatą kopcyki lodowe.



Joldankowy Sklepik spsedaje lody syskowe.


A potem do palku kalmić ap ap i gru gru. Gru gru jus nas znają, bo się z nami bardzo flatelnizowały.








Na Joldanek - tym lazem tez z mamusią.

Sobota, 10 października 2015 · dodano: 10.10.2015 | Komentarze 0

Dziś miało być jak zwykle. Ale mamusia zlobiła mi niespodziankę i psyjechała na Joldanek do nas, to jest do tatusia i mnie. Na wselki wypadek pokazałam jej całe moje klulestwo. Było pusto, ale potem psysło duzo dzieci i bawiliśmy się we wskakiwanie do dołka z piaskiem. Nawet malutki Klimek splóbował. Ale i dwóch stalsych chłopców. A potem jesce psysła Ola, miała baldzo fajne telefony i się nie mogłam od nich odcepić. A potem lazem schowałyśmy je w jej tolebce i Ola posła. Buuuuu, ale jak to taaaak! Co z MOIM telefonem!

No tludno. A potem jesce mama lobiła zdjęcia, jak jechaliśmy do palu i myślałam, ze nas zostawi. Ale na scęście nas dogoniła.








  • DST 4.50km
  • Czas 01:01
  • VAVG 4.43km/h
  • Sprzęt Kluskobieg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ekspedycja po kastanki

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 12.10.2015 | Komentarze 0

Dziś pojechałam z tatą po kastanki... pod dzewkami obok nas było mało, tylko ćwialtka kubełka. To pojechaliśmy dalej i tam było tlochę więcej i dozbielaliśmy jesce ćwialtkę.




Palę lazy psegapiłam te kwadlaciki na chodniku i musiałam się wlócić zeby po nich psejechać.



- Tata, a tutaj mam jechać lowelkiem, cy iść za lękę?
- Jak chcesz.
- Aha.



- Tata, ja chcę tak!
- Nie marudź Kluska, tylko się odpychaj.



Kotek!



A potem dojechaliśmy do kolejnych kastanowców, ale tutaj sybko się znudziłam zbielaniem kastanków (miałam jus duzo kastanków - pół kubełka!) i zacęłam chodzić po mulku.



Na placu tes chodziłam po mulku i libiłam postoje na kosach na śmieci.





Pampalam pampalam na tym kosu sobie glam!



Tlochę nudą wieje.



O, co to?



A potem psysło dwóch chłopców i bawili się dookoła fontanny tam gdzie jest latem woda... a ja się bawiłam z nimi. Jeden biegał, a dlugi jeździł na motozr biegowym. Ale taki motol biegowy to stlasnie topolny jest - duzo plaztiku i glube opony. Ja na lowelku lobiłam tsy oklązenia, a on tylko dwa i potem odpocywał, a ja dalej jeździłam i lobiłam kolejne dwa oklązenia.

A potem sobie posli i sama jeździłam... tylko zatludniłam tatę zeby biegał ze mną. I zlobiłam baldzo duo oklązeń dookoła fintanny, co najmniej 50, a moze 70 albo i 100. Potem ledwo dotocyłam lowelek do domu, bo jus nie miałam siły.





Uczestnicy

Ciepło na joldanku

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 0

Te kotki na rękawiczkach to skalb... kotki są fajne i lęce nie malzną podcas jazdy. A potem na miejscu je zdejmuję.



Pozycyłam sobie kacuskę. A potem kazali mi oddać, buuu, ja chcę kacuskę!

A potem jesce Maja zablała mi moje. Ale tatuś wytłumacył, ze nie na zawse. No dobla. Ale i tak byłam zia.



A to Chudy... gada jak się pociągnie za kółeczko na plecach. 




Uczestnicy

Na Joldanek

Czwartek, 8 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 0

Po jeździe na koniku tseba mu podziękować i pogłaskać.



A nolmalna jazda na karuzeli jest nudna, dziś jeździmy na zewnątrz




Bach!



Tata ratuj!



A może tak?



Kluska lubi kalmić kacki. KLKK :)



Uczestnicy

Na Joldanek w lękawickach

Środa, 7 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Ostatnio podcas jazdy malzną mi łapy, to jezdzę na Joldanek w lękawickach z kotkiem. Miau!



Na Joldanku mam nowego kolegę, Klimka, spolo młodsy, ale kumaty (lackuje, chodzi tylko gdy się go trzyma za ręce). Zabawa była taka, że Klimek dotykał mi butów... jeśli zdążył, bo zabielała nogi, hihi. Ale casem tykał w bzuszek, nosek, albo kapelusz (joł hoł hoł). Jesce było podawanie sysek.

Potem długo siedzieliśmy w piaskownicy bawiąc się moimi folemkami... a najlepiej bawiłam się z jego mamą, zatrudniając ja do lobienia babek.



A w dlodze powlotnej też standaldowo kalmienie kacek (ap ap) i gołębi (glu glu)




Uczestnicy

Do palku na plac ziabaw

Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Jak źwykle musiałam na cioś wleźć.


A potem posliśmy na spacel po palku... Dwa lazy podłącyłam się do wycieczki z dziećmi. Laz nawet lobiłam za psewodnika i pokazywałam paluskiem, gdzie mają iść. Pocątkowo dleptali za mną, ale potem się lozwlekli.... ich stlata, taki fajny mostek psegapili.

Na moscie tseba polusac wsystkimi kłódkami.



Lubię kalmić i stalsyć gołębie.





Dobla, to cześć



Pobiegać po schodach też tseba



O, luda.



Ściezka edukacyjna z dzrzewami... tata, nachyl mi gałąź bo nie sięgam do liści!



A potem zacęłam gzebać i siadać w kletowiskach, az mnie inna dziewcynka zacęła naśladować... tylko jej mama jakaś dziwna i nic nie kuma.
- Nie wchodź na trawę bo jest mokra!
A potem:
- Nie chodź po ziemi, bo sobie buty pobrudzisz!

Klecika niestety nie było w domu.




Czy kamień robi patataj i ihaha?



Uczestnicy

Z dwolca do domu

Poniedziałek, 5 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Tlochę byłam ziaśpana, dośtałam njam njam i pojechaliśmy.


Uczestnicy

Na Joldanek i na dwozec

Piątek, 2 października 2015 · dodano: 02.10.2015 | Komentarze 0

Z lana na Joldanek z tatusiem i paluskami.





A wiecolem na dworzec, bo jadę z babcią do Walsawy.